PlanowanieWesela.pl » Warto wiedzieć » Spowiedź przedślubna
Przewiń do treści
Polecamy
Złoty Krążek
Ostatnio dodane
2024-01-22 Wedding Planner - Justyna Grzymała Weddings & Events Konsultanci ślubni
Warszawa
2024-01-12 Zespół Muzyczny JABADU Zespoły weselne
Krosno
2024-01-04 Zespół Muzyczny TROLL Nasza oferta dotyczy 1 dnia grania na weselu, błogosławieństwo, transport do 200km od Warszawy gratis. Zespoły weselne
Warszawa
Sonda

Gdzie pojedziecie w podróż poślubną?


Pokaż wszystko

Spowiedź przedślubna

spowiedź przed ślubem

Ocena: 4,11/5

Spowiedź przedślubna, to jeden z elementów na drodze ślubnych przygotowań, wokół którego krąży dużo legend, mitów, czasem niesłusznych przekonań i negatywnych skojarzeń. Narzeczeni obawiają się, że ksiądz w jej trakcie będzie zadawał niewygodne, intymne pytania dotyczące nawet najbardziej prywatnych szczegółów z ich wspólnego życia. Niemniej jednak, spowiedź taka jest niezbędna, aby móc przystąpić do sakramentu ślubu i bez niej, ani ślub kościelny, ani konkordatowy nie jest możliwy. Warto więc poznać najważniejsze informacje jej dotyczące, aby móc jak najlepiej do takiej spowiedzi się przygotować.

Spowiedź przedślubna – fakty

Jedne z najczęstszych pytań dotyczących spowiedzi, które zadają przyszli małżonkowie brzmią następująco: kiedy należy przystąpić do spowiedzi przedślubnej i ile razy. Otóż do spowiedzi przedślubnej przystępujemy dwukrotnie. Pierwszy raz następuje najczęściej po wygłoszeniu zapowiedzi lub w trakcie cyklu ich wygłaszania. Natomiast do drugiej spowiedzi przedślubnej przystępujemy na dzień lub dwa przed ślubem – po to, aby „zachować stan łaski uświęcającej”, w którym narzeczeni powinni się znajdować, gdy sakrament małżeństwa jest im udzielany. W obu przypadkach Ksiądz po zakończonej spowiedzi podpisuje oświadczenie potwierdzające fakt odbycia spowiedzi przedślubnej.

Warunki dobrej spowiedzi

Pamiętajcie, że aby Wasza spowiedź była naprawdę dobra, a przede wszystkim ważna, powinno zostać spełnionych pięć następujących warunków:

     1. Rachunek sumienia 
     2. Żal za grzechy
     3. Mocne postanowienie poprawy
     4. Spowiedź szczera
     5. Zadośćuczynienie Panu Bogu i bliźniemu

spowiedz-przedslubna.jpg

Spowiedź przedślubna – rachunek sumienia – czyli jak przygotować się do spowiedzi przedślubnej

Zawarcie związku małżeńskiego kończy pewien okres w życiu każdego człowieka i nakłada na niego nowe obowiązki, a przede wszystkim odpowiedzialność za współmałżonka. Spowiedź przedślubna jest szczególną okazją do uporządkowania dotychczasowego życia i poukładania spraw duchowych. Małżeństwo, jako nowy etap życia mężczyzny i kobiety, powinno stać się „progiem”, za który nie można wnosić „brudu” dotychczasowego życia: zagubionej wiary, konsumpcyjnego stylu życia, nieuporządkowanych relacji czy przygodnych miłostek. Zachęca się zatem narzeczonych do krytycznego spojrzenia na swoje życie, relacje z Bogiem i z innymi ludźmi. Owo przygotowanie powinno rozpocząć się na długo przed momentem podejścia do kratek konfesjonału, który w tym przypadku winien stanowić końcowy etap zmagania się człowieka z własnym życiem i porządkowaniem go”

(A. Marcol, „Pokuta i sakrament pokuty”) 

Każdą spowiedź, także tę przedślubną, powinien poprzedzać rachunek sumienia. Najlepiej taki, aby możliwa była po nim spowiedź generalna, czyli dotycząca całego życia, a nie jedynie okresu od ostatniej spowiedzi. Należy więc odbyć prawdziwy rachunek sumienia, dzięki któremu nasza spowiedź będzie szczera i ważna. Powinniśmy prześledzić cale swoje życie, począwszy od dzieciństwa i przemyśleć je pod kątem grzechów, które popełniliśmy względem Boga i innych ludzi. Jesteśmy zobowiązani do tego, aby przed kapłanem wyznać wszystkie grzechy, które byliśmy w stanie sobie przypomnieć. Należy też zadać sobie kilka następujących pytań:

Modlitwa przed rachunkiem sumienia - tekst

Jeśli czujecie taką potrzebę, wydaje się Wam, że potrzebujecie pomocy w wykonywaniu rachunku sumienia, możecie odmówić specjalną modlitwę:

„Przyjdź Duchu Święty, Duchu światła i prawdy, który przenikasz tajemnice serca ludzkiego, przed którym nie ma nic ukrytego, przyjdź i oświeć mój rozum, abym przypomniał sobie grzechu i poznał ich złość. Przyjdź i skrusz moje serce, abym za te grzechy szczerze żałował, a wolę umocnił do powzięcia skutecznego postanowienia poprawy. Najświętsza Panno, Ucieczko grzeszników, święty Aniele Stróżu i wszyscy moi święci Patronowie, wyproście mi łaski potrzebne do poznania, czym obraziłem Najświętszego Boga i najlepszego mego Ojca.”

kosciol.jpg

Tekst i schemat spowiedzi przedślubnej

Tekst, formuła i przebieg spowiedzi przedślubnej właściwie nie różnią się od standardowej spowiedzi, dokonywanej w innych sytuacjach, a schemat ten przedstawia się następująco:

Uklęknij i pozdrów Księdza słowami:

„Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus”

Następnie przeżegnaj się:

„W imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego. Amen.”

Ksiądz uczyni nad tobą znak krzyża, mówiąc:

„Bóg niech będzie w twoim sercu, abyś skruszony w duchu wyznał swoje grzechy.”

Odpowiedz:

„Amen”

Przedstaw się:

„Jestem kawalerem/panną,

Ostatni raz spowiadałem się….

Rozgrzeszenie otrzymałem/nie otrzymałem

Pokutę odprawiłem/nie odprawiłem

Poinformuj Księdza, że jest to spowiedź przedślubna – jest to szczególnie ważne gdyż na koniec dasz Księdzu do podpisania małą kartkę, którą Ksiądz podpisze poświadczając fakt odbycia spowiedzi przedślubnej. Lepiej uprzedzić Księdza, że jest to spowiedź przedślubna, by potem nie był zaskoczony, gdy dasz mu do podpisania oświadczenie.

Na ostatniej spowiedzi zapomniałem wyznać, że… (jeśli zapomniałeś o wyznaniu ciężkiego grzechu)….

Od ostatniej spowiedzi obraziłem Pana Boga następującymi grzechami:…”

Wyznanie grzechów zakończ słowami:

„Więcej grzechów nie pamiętam, serdecznie za wszystkie żałuję i obiecuję poprawę. Proszę Boga o przebaczenie, a Ciebie, ojcze, o naukę i zbawienną pokutę.”

Ksiądz może dokonać następującego pouczenia:

”Bóg, Ojciec miłosierdzia, który pojednał świat ze Sobą przez śmierć i zmartwychwstanie Swojego Syna i zesłał Ducha Świętego na odpuszczenie grzechów, niech ci udzieli przebaczenia i pokoju przez posługę Kościoła.

Ja odpuszczam Tobie grzechy w imię Ojca i Syna i Ducha Świętego.”

Odpowiedz:

„Amen.”

Następnie ksiądz może dodać:

„Wysławiajmy Pana, bo jest dobry”

Odpowiedz:

„Bo Jego miłosierdzie trwa na wieki”

Ksiądz odpowiada:

„Idź w pokoju”

Nasze grzechy a przedślubna spowiedź

Wiele obaw związanych ze spowiedzią przedślubną dotyczy strachu przed wyznaniem grzechu, jakim jest przedmałżeński seks. Teoretycznie Wasz spowiednik nie powinien, poprzez swoją surowość, „oddalić ich (narzeczonych) od następnych spowiedzi.” W rzeczywistości bywa różnie. Jeśli będziecie mieli pecha, możecie trafić na bardzo radykalnego księdza, który swoją dezaprobatę wyrazi nawet poprzez krzyk. Takie okoliczności nie zdarzają się jednak często i nawet, jeśli staną się one Waszym udziałem, to postarajcie się przyjąć je ze spokojem. Do rzadkości należą sytuacje, gdy kapłan nie chce z powodu dopuszczenia się narzeczonych, do takiego grzechu, udzielić im rozgrzeszenia. Bardziej wyrozumiali księża z pewnością będą chcieli Wam jedynie opowiedzieć o miłości duchowej, bezwarunkowej, o jej wyższości nad miłością cielesną, a także zadadzą pokutę, którą może być np. zrezygnowanie ze współżycia do czasu ślubu.

Kościół katolicki nie pochwala również wspólnego mieszkania przed ślubem. Przygotujcie się więc na to, że może zdarzyć się taka sytuacja, gdy spowiednik nakaże Wam na ten czas, pozostający do ślubu, zamieszkać oddzielnie.

Wiele kobiet, które już przed ślubem jest w ciąży, zastanawia się, czy powiedzieć o tym spowiadającemu je księdzu. To sprawa indywidualna, nie macie obowiązku informowania o swoim błogosławionym stanie. Pamiętajcie jednak, że paradoksalnie, w tej konkretnej sytuacji, dziecko, chociaż jest darem od Boga, to jest także wynik grzechu, jakim jest przedmałżeński seks. I jeśli nie o samej ciąży, to o takim właśnie grzechu, należy powiedzieć spowiednikowi.

Jak już wspomnieliśmy, spowiedź przedślubna jest elementem niezbędnym do zawarcia ślubu w kościele. Pamiętajcie jednak, że tak jak w wielu innych sytuacjach, tak i w tej zapewne prawdziwe okaże się powiedzenie, że strach ma wielkie oczy i okaże się, że wszystkie nerwy i obawy z nimi związane były niepotrzebne, a większość mrożących krew w żyłach historii o niej, można włożyć między bajki.



Średnia ocena: 4,11 / 5 (326 głosów) Oceń artykuł:


Zobacz również:

Ślub konkordatowy
Ślub cywilny
Zapowiedzi przedślubne
Komis ślubny


Polecamy:


Komentarze

pamina 2013-03-30 14:21

co? nie można nawet mieszkać razem przed ślubem, to jak k* poznać przyszłego małzonka? a pózniej odwrotu nie ma. Zdanie "... i nie opuszczę cię aż do śmierci powinny być usunięte z przysięgi małżeńskiej ". "Nauki " kościelne o sexie i antykoncepcji powalają, dlatego ja nigdy nie zdecyduję się na ślub kościelny. Adieu.

Piotr 2013-08-01 13:19

Ślubujemy MIŁOŚĆ, a to oznacza, że kochamy mimo wszystko a nie za coś. Oczywiście trzeba poznać tą osobę. Ale można się ze sobą spotykać, rozmawiać, pojechać na rekolekcję, być szczerym. Wspólne mieszkanie psuje to, bo po pierwsze współżyjąc skupiamy się na seksualności partnera, po drugie mieszkanie wspólne jak i seks są zarezerwowane dla małżeństw. Tego uczy kościół, który jest skierowany na dobro człowieka, a nie odwrotnie.

Alex 2014-03-26 18:33

Hehe i znowu nauka Kościoła sprowadza wszystko do seksu. Hmmm... dla mnie mieszkanie razem to coś więcej. Często dopiero po roku czy dwóch jesteśmy w stanie na prawdę poznać drugą osobę. Spotykanie się nawet codzienne to nie wszystko, bo zawsze wiemy, że na czas spotkania możemy się ograniczać. Dopiero przebywanie ze sobą non stop jest w stanie wywołać "furię", gdy ta ukochana ciągle przestawia moje rzeczy. Sztuką i prawdziwą miłością jest umiejętność radzenia sobie z takimi sytuacjami.
Ślubujemy MIŁOŚĆ często mając na myśli zadurzenie. To minie po roku czy dwóch, a gdzie pozostałe 50 lat?
Sorry, ale dla mnie też to jest niezrozumiałe.

agn. 2014-04-29 13:31

tak naprawdę nigdy do końca nie poznajemy drugiej osoby. czy to znaczy, że przez całe życie należy mieszkać bez ślubu? dlaczego nie można "poznawać się" przez wspólne mieszkanie już PO ślubie?
jeśli szukamy ideału, to i tak go nie znajdziemy.
jeśli jesteśmy otwarci na siebie i chcemy nauczyć się żyć z drugim człowiekiem, brak wcześniejszego wspólnego zamieszkania nie przeszkodzi nam we wspólnym życiu.
jestem zdecydowanie za tym, żeby wspólnie zamieszkać dopiero po. chociażby (choć oczywiście nie głównie) dlatego, że wtedy wyraźnie widać, że coś się zmienia. :)

Marti;) 2014-05-07 23:22

trzeba walczyć o to by nie dać się zmanipulować ludziom, którzy seks uważają za najwazniejszą rzecz a najwazniejniejsza rzecz to szacunek, miłosc i wiernosć. Seksu możemy uczyc sie po slubie mamy przeciez na to całe zycie-nie zcaynajmy od końca ale od tego co najtrudniejsze czyli od szacunku, wierności i miłości .A więc zyczę Wam wytwania w dobrym, oby było wiecej par, które dochowuja czystości przedmałżenskiej i się tego nie wstydzą.Odwagi-świat potrzebuje śwoadków prawdziwej miłości!

Aga 2014-08-06 19:32

Mieszkając razem nie oznacza współżycia ze sobą, a nie mieszkając razem nie oznacza, że współżycia przed ślubem nie będzie... Wszystko zależy od danej pary... Czy mieszka ze sobą i współżyje, czy nie, oraz czy nie mieszkają razem a współżyją...

abc 2015-03-04 11:28

Ja uważam że mieszkanie ze sobą przed ślubem to mniejszy grzech niż rozwód spowodowany niewystarczającym poznaniem się narzeczonych. Może się okazać że po ślubie dwoje ludzi kochających się nie mogą ze sobą wytrzymać "pod jednym dachem" że tak powiem. Miałem kilka takich przypadków wśród znajomych.

Justyna 2015-05-06 23:48

Moje dziecko jest najcudowniejszym darem i błogosławieństwem, chociaż zostało poczęte przed ślubem, a nie wynikiem grzechu! Przy czym wątpię w to, aby ktoś mógł wpłynąć na zmianę mojego stanowiska i nie mam zamiaru mieć z tego powodu żadnych wyrzutów sumienia. Wynikiem grzechu to może jest dziecko poczęte z gwałtu a nie takie, które jest owocem miłości. I co ja mam kiedyś tłumaczyć swojemu synowi, że jest wynikiem grzechu???

Łukasz 2015-06-02 21:22

Grzech czyli świadome i dobrowolne odwrócenie się od Boga.
Przykazanie o czystości przedmałżeńskiej nie jest na pierwszym miejscu, nie jest na drugim, nie jest nawet na trzecim. Jeżeli ktoś nie odnalazł w życiu Boga ani nie nawiązał z nim żadnej relacji - bez sensu jest rozpatrywanie jakichkolwiek innych przykazań w kontekście grzechu, ponieważ dla osoby nie doświadczającej istnienia Boga będzie to stek bzdur. Dlatego zanim zaczniecie krytykować Kościół w tym punkcie - zastanówcie się nad tym co oznacza w waszym życiu Bóg.
Jeżeli go nie ma to po co brać ślub kościelny? Nawet przed swoim nawróceniem nie potrafiłem zrozumieć dlaczego ludzie decydują się na ślub kościelny będąc jednocześnie daleko od Kościoła.
Przygotowuję się do ślubu, z narzeczoną żyjemy w czystości, jest to najpiękniejsza rzecz którą można sobie nawzajem ofiarować. Ciężko mi nawet mówić o tym jako o wyrzeczeniu, ponieważ Bóg te miejsce zapełnia swoją łaską.
Życzę wszystkich darów Ducha Św. dla tych, którzy walczą z grzechami i się nie poddają :)

Jowita 2015-06-06 15:59

Czy spowiedź przedślubna musi się odbyć w parafii w której będziemy ślubować?

Adrian 2016-01-29 00:04

Zastanawia mnie tylko jeden fajkt. po co mam mowić księdzu ze to spowiedz przedślubna. spowiedz to spowied a poinformowanie go o takim fakcie moze poskutkować tylko tym ze bedzie nam mędzil i szukal dziury w całym bo przeciez trzeba mlodym utrudnić troche zycie. moim zdaniem najpier sie trzeba wyspowiadać jak gdyby nigdy nic a pózniej z zaskoczenia z kartką do niego i nie ma prawa powiedzieć ze nie podpisze bo przeciez udzielił rozgrzeszenia. powodzenia :)

Janek 2016-02-19 21:51

Nie rozumiem płaczu tych, którzy nie potrafią zaakceptować tego, że jeśli chce się ślubować przed Bogiem, to należałoby spełnić warunki dość oczywiste. Jeżeli uważasz, że seks przed ślubem jest dobry, że można mieszkać i wypróbować się bo tak lepiej, albo że Kościół narzuca jakieś bezsensowne i wygórowane wymagania to ja przypomnę tylko, że nikt nie może WAS zmusić do ślubu w Kościele, do wiary, do małżeństwa innego niż w USC.
Jeżeli nie czujesz potrzeby ślubu w Kościele to się nie zmuszaj. Nauka Kościoła jest prosta: albo wierzysz w Boga, wypełniasz jego przykazania i żyjesz w Łasce, albo jesteś świeckim człowiekiem, nie wypełniasz Jego woli, i też nie korzystasz z sakramentów.
Przez ludzi, którzy "muszą" chodzić do kościoła i "są zmuszani wierzyć", mamy społeczeństwo w którym 90 % to katolicy, a tylko niewielki procent zna Pismo, i żyje wg zasad Bożych.
Kościół jest WSPÓLNOTĄ. Jeżeli chcesz należeć do niej, musisz spełnić jakieś warunki - ale one są dobrowolne.
Ja świadomie wybieram życie w zgodzie z Przykazaniami i Ewangelią, gdyż zbawienie mojej przyszłej małżonki i moje jest dla mnie najważniejszym celem w życiu.
Pozdrawiam, i życzę wytrwałości!

Iwona 2016-05-07 13:33

Czytając te wszystkie komentarze tutaj nasunął mi sie jeden wniosek, gdzie się podziała miłość? (pytanie kieruje do tych co twierdza, że trzeba się sprawdzić się przed ślubem mieszkając razem). Ja biorę ślub niedługo, nie mieszkałam nigdy ze swoim facetem dłużej niż tydzień (wyjazd wakacyjny), a jestem z nim 6 lat i wiem oraz wierze w to, że damy sobie rady bez tego "testowanie" bo się kochamy i żadna przeszkoda nie zburzy tego. Testowanie siebie i uczenie podczas wspolnego mieszkania gówno daje jesli nie ma na tyle miłości by sie dogadać. A jeżeli ktoś musi sprawdzać druga osobe mieszkając z nią to uważam że nie dorósł do małżeństwa. Problemy były są i zawsze będą ale trzeba umieć je rozwiązywać a tego mozna nauczyć się bez mieszkania razem. Składam wielki ukłon i szacunek dla Janka, bo tak na prawde chodzi o słabą wole. Jeżeli nie uprawiamy seksu to znaczy że słabiej się kochamy? No właśnie nie, seks jest dodatkiem, innym sposobem na okazywanie uczuć i jedności. Więc jesli ktoś ma problem z tym, że nie jest w stanie tych "kilka" miesięcy wytrzymać bez seksu to jak wielka jest jego miłość? Czy ona wogóle jest warta małżeństwa ? A co jeśli kobieta w ciąży będzie i przykładowo nie będzie mogła seksu uprawiać? Koniec z miłością? Warto myślę zastanowić się co tak na prawdę jest dla nas ważne, seks czy druga osoba.

Magdalena 2016-05-09 14:11

Ja wraz z moim narzeczonym również wkrótce staniemy na ślubnym kobiercu. Jesteśmy ze sobą od 7 lat i uważamy, że to wspaniały czas spędzony na rozmowach, budowaniu relacji, wzajemnemu pomaganiu sobie. Nigdy razem nie mieszkaliśmy bo uważamy, że im mniej grzechów przed ślubem - tym mniej krzyży po ślubie. Jesteśmy na tyle dojrzali, że nie wierzymy w bajeczki o mieszkaniu razem, dzięki któremu młodzi ludzie się lepiej poznają. Drugiego człowieka trzeba szanować a nie traktować jak zabawkę, którą się przez jakiś czas pobawię a potem rzucę w kąt. Dopiero w małżeństwie są najlepsze, optymalne warunki do tego, by się w pełni poznać. Samo współżycie jest darem jaki nawzajem sobie ofiarowujemy. Nie ma tu miejsca na strach przed poczęciem dziecka, przed porzuceniem, zdradą. Boże Prawo zostało ustanowione dla naszego szczęścia, warto sie do niego stosować i po prostu być szczęśliwym. Inna kwestia to psychologia. Każda z nas wie, że faceci są zdobywcami. Jeżeli mają "wszystko' od razu i na nic nie muszą czekać, to szybko się nudzą. Ktoś kiedys powiedział, że najmądżejsze dziewczęta chodzą na pierwszą randkę ubrane w golf i spódnicę za kolano. Dlaczego? A no dlatego, by bardzo powoli dawać mu się poznać, by po prostu było mniejsce na wyobraźnię, by móc słyszeć - "Jesteś jak zagadka, chyba nigdy do konca cię nie poznam", "SZaleję za tobą: itp.
Ja i mój narzeczony staramy się żyć według Bożych praw i oboje jesteśmy szcześliwi:) z niecierpliwością czekamy już na nasz ślub:)

paniwładca 2016-10-21 20:04

Małe pytanie - gdzie mogę znaleźć cos odnośnie tego że Bóg ma coś przeciw współżyciu przedmałżeńskiemu? Bo nigdzie nie mogę nic takiego znaleźć - jedynie wymysły kościelne znalazłem (czyli ludzkie niezwiązane z naukami naszego Pana). Druga sprawa - gdzie wziąć ślub zgodny z naukami Bożymi? Gdzie istnieje takie coś/ktoś kto nie tylko udzieli ślubu zgodnego z naukami Boga ale również będzie żył/uczył według jego nauk bez jakichkolwiek swoich wymysłów i przekrętów?
Bo tak sobie czytam wasze wypowiedzi i mnie krew zalewa doszedłem do wniosku że- niektórzy mieszkają ze sobą bo nie ufają drugiej osobie (czyli tak jak by bez miłości żyli - tylko po kiego sie pobieracie?). Inni o sexie marudzą, i tu popieram, nie widzę w tym nic złego, naprawdę. Nigdy nie uprawiałem sexu dla samego sexu, tylko z miłości i nie był to dla mnie produkt bez którego nie mógł bym się obyć. Nie chodziłem z nowo poznanymi panienkami do łózka choc okazje były. Uwielbiam ale są inne ważniejsze rzeczy w związku. Na prawdę nie wiem gdzie tu grzech. Po prostu nie wiem. Moje sumienie na ten temat milczy - a mam dosyć dobry kontakt z moim aniołem stróżem więc myślę że by mnie naprowadził na to. Pomoże ktoś?

Rende 2017-07-08 07:55

Jeśli pozamałżeński seks nie jest dla kogoś grzechem to chyba nie powinien brać ślubu. Ale to oznacza też własną interpretację nauki Kościoła katolickiego.

Jaro 2018-05-11 13:50

Piszą tu osoby dla których wypróbowane partnera a konkretniej mieszkanie z nim przed ślubem by sprawdzić czy się z nim wytrzyma to jakiś absurd. Moją narzeczoną znam od 6 lat. Jesteśmy parą od 2 i pół a narzeczenstwem od roku. Spedzalismy pod jednym dachem noc a nawet dwie noce z rzędu i to kilkukrotnie. Więc wcale nie trzeba mieszkać na stałe by to sprawdzić. Moja narzeczona ma za chwilę 22 lata i jest dziewicą. Spedzalismy że sobą noce, nawet upojne i nie możemy się doczekać kiedy będzie nasz pierwszy raz. Czekamy z nim do ślubu. A z seksu oralnego czy pieszczot spowiadamy się. Do tego czasu nie grzessylismy tydzień w tydzień. Może raz do dwóch w miesiącu. Do ślubu zostały 2 miesiące a od jakis dwóch miesięcy żyjemy w czystości i zachowamy ją do ślubu. Bardzo wszystkim polecam ten sposób. Chociaż znajdzie się może osoba która powie że jestem grzeszny. Każdy z nas jest. Nawet Pan Jezus był. Ale patrząc na styl życia innych to nasz styl życia to mały pikuś. A ludzie którzy mają to za sobą. Mieszkają że sobą...vo ich czeka po ślubie? Nic... Wrócą do codzienności sprzed ślubu

Miky 2018-05-31 18:34

ja zamieszkałam z mężem po ślubie cywilnym. na kościelny się czeka, terminy na wesela odległe a nieprzewidziana sytuacja wyszła i miałam do wyboru iść sie puszczać żeby zarobić na mieszkanie albo zamieszkać z nim. To oczywiste ze wybrałam mieszkanie z mężem. tym bardziej, ze ze względu na stan swojego zdrowia nie mogę mieszkać sama. Ślub był zaplanowany dużo, dużo wcześniej przed tą sytuacją. także różnie bywa. polecam wyciągnąć kijek z czterech liter i pilnować swojej czystości, swojego łózka i swojej wiary.Ja sie bardo ciesze, ze najpierw zamieszkałam z byłym facetem a nie od razu ślub. bo mi po 2 latach przyprowadził małolatę do domu i kazał nam się zaprzyjaźnić bo będzie z nią sypiał. także albo bym się zabiła z depresji mieszkając pod jednym dachem z takim mężem ( a wcześniej "poznawaliśmy się" i było wszystko ok) albo bym wzięła rozwód co już by ze nie w ogóle grzesznicę na zawsze uczyniło. także ja nie żałuję żadnej mojej decyzji. a ślub kościelny z moim mężem wezmę bo tak chcemy, tak czujemy i nikomu nic do tego. to Bóg nas rozliczy a nie nawiedzeni fanatycy ze strony internetowej albo ksiądz.

A 2018-08-05 08:17

Co to za bzdury. Jeżeli jest postanowienie poprawy to ksiądz nie może nie rozgrzeszyć. Bo to nie on odpuszcza winy, tylko przez niego Bóg to czyni. Jeżeli ktoś spotka takiego księdza, który krzyczy i nie chce dać rozgrzeszenia mimo spełnionych warunków dobrej spowiedzi to niech wyjdzie z konfesjonału i znajdzie księdza, który zna swoje obowiązki i prawa.

główkapracuje 2018-11-30 21:13

komentarze ludzi nie rozumiejących mieszkania razem są fejkowe, w odróżnieniu do reszty komentarzy podpisane całym imieniem lub skróconym imieniem. Są to być może komentarze umieszczane przez księży lub księdza, wynikają one z niezrozumienia zagadnienia i trywializowania go do terminu testowania etc. Treści odmierzone są niemal od linijki i śmierdzi od nich sztucznością. Pozdrawiam.

Aga 2021-10-05 12:33

Nie rozumiem dlaczego część komentarzy insynuuje, jakoby wspólne zamieszkanie sprowadzało się przede wszystkim do seksu, nauki seksu, poznawania seksualność itd.
Wspólne zamieszkanie to uczenie się siebie, owszem, ale zdecydowanie szerzej pojęte. To możliwość przebywania na co dzień z ukochaną osobą, wzajemne wspieranie się i ogromne szczęście że ma się u boku kogoś rano, w ciągu dnia i wieczorem. Owszem można grzeszyć, ale przy okazji można również robić wiele dobrego dla ukochanej osoby
Twierdzenie że wspólne mieszkanie = seks jest podejściem pełnym uprzedzeń.


Dodaj swój komentarz




Adres e-mail nie będzie publikowany na portalu, służy jedynie do potwierdzenia dodanego komentarza.